Stres, będący reakcją alarmową na bodziec oznaczający możliwe zagrożenie, sygnalizujący o naruszeniu poczucia bezpieczeństwa czy komfortu, doprowadza do wydzielania w nadmiernej ilości specyficznych, powszechnie rozpoznawanych hormonów – kortyzolu, adrenaliny czy noradrenaliny.
Okazuje się, że długotrwały stres prowadzić może także do rozregulowania wydzielania prolaktyny.
To właśnie połączenie prolaktyny i dopaminy (słynnego przekaźnika szczęścia) odpowiada za poziom napięcia seksualnego. Prolaktyna doprowadza do spadku pożądania po przeżyciu orgazmu, utrzymując poczucie błogości i spełnienia, a jej wysoki poziom we krwi może pozostawać niezmienny przez wiele dni.
Skutkiem podwyższonego stężenia tej substancji – co najczęściej wynika z przedłużającego się stresu – jest tzw. stan hiperprolaktynemii, który może prowadzić do problemów z płodnością, libido, czy też owulacją.
Sugeruje się, że wzrost prolaktyny wiąże się z trudnościami w radzeniu sobie z sytuacjami stresowymi, a według niektórych badań kontakt w dzieciństwie z ojcem, mającym problem alkoholowy lub z agresją predysponuje do szybszego i rozregulowanego wzrostu prolaktyny.
Źródła:
- The role of stress in sexual problems, disorders and perferences (Zdrojewicz, Lelakowska, 2006) / Seksuologia Polska
- Stress-Induced Hyperprolactinemia: Pathophysiology and Clinical Approach (Levine, Muneyyirci-Delale, 2018) / Obstetrics and Gynecology International
- Endokrynologia ginekologiczna (S